John Collings (1933-2005), angielski, a wcześniej brytyjski internacjonał, był jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci sceny brydżowej w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Myślę, że jego zagrania i pomysły przebił dopiero Zia Mahmood. Zresztą, Zia w swojej książce „Bridge my way” napisał, że Collings był najprawdopodobniej największym graczem epoki brydża naturalnego.
Jedna z anegdot, dotyczących Collingsa jest niezwykła. Dostał on 10 pełnych pików i trzy singletony. Przeciwnik z prawej otworzył 1♦. Collings spasował, chcąc „rozejrzeć się”. Gdy licytacja wygasła na 1♦, zapytał partnera:
- Co miałeś?
- Nic szczególnego, trzy asy w równym składzie. A ty?
- 10 PC i trochę układu…
Jedno z najbardziej znanych rozdań Collingsa pochodzi z drużynowych mistrzostw Europy 1965. Collings grał w parze z Jonathanem Cansino. W meczu przeciwko Niemcom Collings dostał w założeniach korzystnych:
♠ 106 ♥ 97 ♦ 6 ♣ AKD86542
Przeciwnik z lewej otworzył 2♣ (Acol), Cansino spasował, a z prawej pozytywne, naturalne 2♥. Collings skoczył w 4♠. Z lewej 5BA a Cansino prewencyjnie 7♠. Po dwóch pasach padła kontra i nie było dokąd uciekać…
|
♠ D52 |
|
|
♥ 83 |
|
|
♦ D10943 |
|
|
♣ 1073 |
|
♠ AK93 |
N |
♠ W874 |
♥ KD102 |
W E |
♥ AW654 |
♦ AK872 |
♦ W5 |
|
♣ - |
S |
♣ W9 |
|
♠ 106 |
|
|
♥ 97 |
|
|
♦ 6 |
|
|
♣ AKD86542 |
|
Collings przynajmniej na rozgrywce się tutaj sprawdził… W zawistował asem karo i kontynuował ♥2. E wziął asem i odczytał Lavinthala… Dał partnerowi przebić trefla. Ten spróbował teraz dziewiątki pik. Dama ze stołu, karo przebite w ręce i potem jeszcze jedno karo z dziadka… Łącznie bez dziesięciu, za 1900 (to było wiele lat przed wprowadzeniem progresji z przedpartyjne wpadki)…
John skomentował to rozdanie po latach: "Prasa całego świata napisała o moim nieudanym blefie. Ale nikt nie zauważył, że w rozgrywce wybroniłem się na bez dziesięciu tam, gdzie każdy by wpadł bez jedenastu, a niektórzy bez dwunastu..."
Na drugim stole Brytyjczycy doszli do 6♥, ale Niemcy bronili szlemem treflowym, wpadając tylko bez pięciu.
Popatrzmy na jeszcze dwa rozdania Collingsa z lat sześćdziesiątych, z eliminacji angielskich przed Camrose Trophy (coroczne, bardzo prestiżowe rozgrywki z udziałem reprezentacji Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej”. Jego partnerem był tam Joe Amsbury, również bardzo barwna postać. Oto jego opowieść:
„W korzystnych dostałem:
♠ AK87 ♥ 1053 ♦ 10652 ♣ 105
John na pierwszej ręce otworzył 3♠. Z prawej 4♣. Skoczyłem w 5♠. Z lewej 6♦ i dwa pasy. Bronić, nie bronić? A tam, jeszcze mogę ich wpędzić w szlema… Spasowałem. Słusznie! Zdjęliśmy na dzień dobry dwa piki, bo John miał:
♠ D1095 ♥ 9864 ♦ D ♣ 9872
I ostatnie rozdanie (obie po, rozdawał W):
|
♠ A108 |
|
|
♥ A10983 |
|
|
♦ A7 |
|
|
♣ W73 |
|
♠ - |
N |
♠ KW743 |
♥ KDW7654 |
W E |
♥ - |
♦ D10984 |
♦ KW532 |
|
♣ 10 |
S |
♣ K85 |
|
♠ D9652 |
|
|
♥ 2 |
|
|
♦ 6 |
|
|
♣ AD9642 |
|
W otworzył 3♥, a Amsbury skontrował. Była to kontra karna, „for business”. Collings zdyscyplinowanie spasował, tłumacząc potem, że czuł, że może iść szlemik, ale nie wiedział. w który kolor… Kontrakt został obłożony bez dwóch.
Na drugim stole NS nie grali karnymi kontrami… W otworzył 4♥ i po dwóch pasach S zalicytował 4♠. N podniósł do szlemika. E skontrował i tu było też bez dwóch, ale dla WE…
Marek Wójcicki